Coachella 2015 – Podsumowanie pierwszego dnia
Pierwszy dzień pierwszego weekendu Coachella Festival 2015 już za nami. Wstałem dziś o 5 rano i śledziłem stream na YouTube od występu Gorgon City. W podsumowaniach skupię się na tylko i wyłącznie setach natomiast na temat całego festiwalu wypowiem się w poniedziałek. Przechodząc do sedna sprawy, poniżej macie linki do pobrania i kilka słów ode mnie.
1. Gorgon City
Ucieszyłem się, że wreszcie będę mógł zobaczyć większy fragment ich występu. Na UMF była to zaledwie zajawka, bo tylko 10 czy 15 min. Bardzo przyjemne, deep house-owe dźwięki, śpiew na żywo bez żadnych playback-ów itp. Przyznam szczerze, że o 5 rano przydałyby się mocniejsze dźwięki ale mimo wszystko jeśli lubicie ich produkcje, to powinniście być zadowoleni.
2. DJ Snake
Chciałem więcej mocy i dostałem. Wszyscy, którzy widzieli występ Snake’a na UMF wiedzą z czym mamy do czynienia. Momentalnie się rozbudziłem 🙂 Tradycyjnie dużo ostrych dźwięków i energicznego podkręcania tempa. Z rzeczy które warto zaznaczyć, to premiera jego nowego utworu we współpracy ze Skrillexem, występ na żywo AllunaGeorge oraz obecność na scenie Major Lazer i MØ.
3. Oliver Heldens
4. R3hab
Jego występ był podzielony na dwie części. Tak czy inaczej obie były podobne, bo zawierały bigroom-owe kawałki z przerwą na bounce. Momentalnie przypomniały mi się sety z UMF, gdzie co chwila można było usłyszeć tego typu muzykę. Tutaj jednak był on w osamotnieniu dzięki czemu ten set nie był męczący, a wręcz fajnie uzupełniał wcześniejsze występy. R3hab zagrał energicznie i typowo festiwalowo.
5. Nero
6. Porter Robinson
Na ten występ czekałem najbardziej ze wszystkich. Po ostatnim wywiadzie, który zamieściłem na stronie, Porter stał się dla mnie kimś wyjątkowym. Nie zawiodłem się… Serio, to jest tak specyficzny klimat, że aż ciężko go opisać. Faktycznie udało mu się stworzyć coś wyjątkowego i oryginalnego. Dodając do tego, że część rzeczy gra totalnie na żywo, a całość uzupełniają kapitalne animacje, to otrzymujemy skończony i wartościowy produkt. Koniecznie przesłuchajcie!
7. Alesso
Set bardzo podobny do tego z UMF. Wprawdzie są lekkie zmiany ale jednak trudno nie mieć wrażenia, że już się to gdzieś słyszało. Tak czy inaczej nadal mamy do czynienia z mocnym i energicznym Progressive House, podpartym wpadającymi w ucho wokalami. Niestety ale znowu zagrał jungle terror od Wiwka, który nadal ni jak nie pasuje do całości seta. Wyróżnić trzeba występ na żywo Ryana Teddera (wokalista One Republic) z którym Alesso nagrał jeden z kawałków na swojej nowej płycie (konkretnie “Scars”). Ogólnie można powiedzieć, że przyjemny i wart polecenia set.