Dimitri Vegas & Like Mike nie zasłużyli na wygraną w DJ Mag?

21 Paź 2019

Wyniki plebiscytu DJ Mag TOP 100 DJs 2019 wzbudziły wiele emocji wśród fanów muzyki elektronicznej. Co roku obserwujemy ten osobliwy ranking popularności, który reklamuje się jako twór wyłaniający “najlepszego DJ-a na świecie”. W tym roku zwyciężyli Dimitri Vegas & Like, a tym samym zepchnęli z tronu Martina Garrixa, który to był numerem jeden trzy lata z rzędu. W sieci rozgorzała dyskusja na temat wyników plebiscytu, z czego najwięcej kontrowersji wzbudzili zwycięzcy. Czy Dimitri Vegas & Like Mike nie zasłużyli na wygraną w DJ Mag?

Dimitri Vegas & Like Mike i DJ Mag

Jako, że ranking DJ Mag TOP 100 DJs nie ma jasnych zasad, ciężko podać merytoryczne argumenty przemawiające za którąkolwiek z pozycji. Pozostaje nam skupić się na popularności oraz kampanii związanej z głosowaniem w TOP 100 DJs.

Jak już o popularności mowa, to zacznę od omówienia sytuacji, w których Dimitri Vegas & Like Mike stracili w oczach wielu fanów i nie tylko. Dzięki temu łatwiej będzie zrozumieć falę krytyki w kierunku DJ Mag, jak i braci Thivaios. Zaznaczam, że omawiane sytuacje miały miejsce na przestrzeni lat.

Wykorzystywanie Tomorrowland, jako środek do promocji

Jako rezydenci festiwalu Tomorrowland, Dimitri Vegas & Like Mike mają dostęp do ogromnej rzeszy fanów muzyki elektronicznej. Swego czasu, w sieci było głośno o hostessach, które poruszały się po terenie festiwalu i zachęcały do głosowania na DV&LM w DJ Mag TOP 100 DJs. Wiele osób zastanawiało się czy to etyczne, aby wykorzystywać swoją pozycję na Tomorrowland do takich akcji marketingowych. Zapewne, gdyby inny DJ/producent chciał zorganizować podobne przedsięwzięcie, spotkałby się z odmową ze strony organizatorów festiwalu. Warto zauważyć, że na TML przybywają fani wielu artystów, z przeróżnych odmian elektroniki, a tym samym DV&LM – korzystając z okazji – mieli dostęp do ogromnej grupy ludzi. Łatwo sobie wyobrazić, że w ferworze zabawy, wiele osób nie do końca świadomie oddało swój głos.

Słynne iPady i hostessy

Sytuacja z hostessami poruszającymi się z iPadami i proszącymi o głosy dla Dimitri Vegas & Like Mike w DJ Mag TOP 100 DJs, nie dotyczyła tylko Tomorrowland. Ich obszar działań był znacznie szerszy, bowiem zbierały one głosy poruszając się również po mieście. Z relacji jednej z nich wynika, że najskuteczniejszym miejsce do pozyskania głosów na DV&LM były… szkoły. W trakcie przerw pomiędzy lekcjami, prosiły uczniów o oddanie głosu na duet.

“Czasami, w jednym rejonie, było nas ok. 60 dziewczyn. Najskuteczniejszym miejscem do zbierania głosów były szkoły. Odwiedzaliśmy je w trakcie przerw i prosiliśmy uczniów, aby zagłosowali. Zarabiałam 10 euro za godzinę” – Laatste Nieuws

Krytyka ze strony Hardwella

Ta jakże oryginalna kampania reklamowa, nie umknęła uwadze innych DJ-ów i producentów. Swoje zdanie na temat zbierania głosów poprzez hostessy i iPady, wyraził Hardwell. Robbert nie przebierał w słowach, do niego dołączył Dannic, a następnie kolejni artyści. Sprawa nabrała rozgłosu, a tym samym ruszyła lawina krytyki w kierunku Dimtri Vegas & Like Mike.

“DJ-e korzystają z ludzi z iPadami, którzy chodzą po ulicy i błagają o głosy w DJ Mag, serio? Niech przemówi muzyka!” – Hardwell

Brak własnych produkcji

Wielu artystów jest posądzanych o korzystanie z usług ghost producenta, w tym również Dimitri Vegas & Like Mike. W przypadku braci Thivaios, wszystko zaczęło się od utworu “Wakanda” i zaangażowanego w jego produkcję Maartena Vorwerka. Jest to jeden z najpopularniejszych ghost producentów, czyli osób, które tworzą muzykę na zamówienie. Sprawa przycichła, ale powróciła ze zdwojoną mocą w 2015 roku, gdy do akcji ponownie wkroczył Hardwell. Robbert w ironiczny sposób zasugerował, że DV&LM nie potrafią produkować muzyki.

“Zróbmy to! Niech zabiorą ze sobą iPady, żeby mogli robić notatki” – Hardwell

Współpraca z Paris Hilton

W tym roku DV&LM postanowili wydać utwór z Paris Hilton. W teledysku do kawałka wystąpiła, m.in. Kim Kardashian, a tytuł to “Best Friend’s Ass”. Ciężko mi to skomentować nie używając skrajnych słów, jak “głupota”, “prostactwo”, “tworzywa sztuczne”. Zakładam, że była to prowokacja, która miała przełożyć się na generującą odsłony kontrowersję, ale niecałe 3,5 mln wyświetleń wskazują na niepowodzenie.

Odwołanie występów na Sunrise Festival

Jeśli chodzi o negatywne komentarze w polskim internecie, po części są one związane z odwołanymi występami Dimitri Vegas & Like Mike na Sunrise Festival. Takie sytuacje miały miejsce dwa razy, w 2012 i 2017 roku. Za pierwszym razem jeden z braci zapomniał paszportu, a za drugim – według relacji organizatorów Sunrise – menadżer duetu zadecydował o odwołaniu występu. Powód? Bracia nie mogli dolecieć z Goleniowa do Kołobrzegu helikopterem ze względu na warunki atmosferyczne, a następnie odrzucili transport samochodowy.

Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj: Sunrise Festival 2017 – Dimitri Vegas & Like Mike

Potężna kampania reklamowa

W zasadzie jest to zbiorczy argument, który dotyczy niesamowitego zaangażowania Dimitri Vegas & Like Mike w kampanię reklamową związaną z DJ Mag TOP 100 DJs. Oprócz marketingu bezpośredniego związanego z iPadami, promocji na Tomorrowland, zaangażowania gwiazd i celebrytów, jak np. Charlie Sheen, Jean-Claude Van Damme czy wspomniana Paris Hilton, DV&LM inwestują potężne pieniądze w reklamę w sieci. Osobiście naprawdę rzadko korzystam z prywatnego profilu na Facebooku, a i tak kilkukrotnie wyświetliła mi się reklama zachęcająca do głosowania na braci Thivaios. Wiele osób otrzymało wiadomości z fanpage DV&LM, które zachęcały do głosowania. Zakładam, że kampanie reklamowe były realizowane na naprawdę szeroką skalę, wraz z targetowaniem odbiorców. Tym co porusza wiele osób jest fakt, że te metody promocji mają niewiele wspólnego z muzyką.

Nie ważne jak, ważne żeby wygrać

Skoro omówiliśmy najczęstsze zarzuty skierowane wobec Dimitri Vegas & Like Mike, to zastanówmy się, czy reklama to jedyny powód wygranej? Faktem jest, że bracia cieszą się ogromną popularnością. Cokolwiek by nie mówić, na ich występy przychodzi mnóstwo ludzi. Poczytałem komentarze na Reddicie, gdzie wiele osób w samych superlatywach opisuje show, które Dimitri i Michael serwują publice. Ścisłe powiązanie z Tomorrowland również dokłada swoją cegiełkę do promocji, bo regularne zamykanie tak ogromnego festiwalu, to potężna reklama. Paradoksalnie, kontrowersje wokół ich osoby również przyczyniły się do wzrostu popularności. Pozostał również jeden, niezwykle ważny czynnik, które decyduje o wygranej – jaki?

Dimitri Vegas & Like Mike chcą wygrać w TOP 100 DJs za wszelką cenę. Być może chodzi tu o względy biznesowe, a być może o dumę – tak czy inaczej, bracia robią co w ich mocy by zostać numerem 1 rankingu. Nie są to tylko moje domysły, bo nie wprost, ale przyznała to również ich menadżerka – Debby Wilmsen.

“Faktycznie, przeprowadziliśmy kampanię promocyjną, tak jak to uczynili wszyscy inni DJ-e, jednak Dimitri Vegas & Like Mike zasłużenie wygrali. Podróżują po całym świecie. Gdziekolwiek się pojawią, wszystkie bilety są wyprzedane w bardzo krótkim czasie. To dlatego wygrali, a nie z powodu iPadów. Fajnie jest wygrać, a nie przegrać” – Debby Wilmsen, menadżerka Dimitri Vegas & Like Mike (wypowiedź z 2015 roku)

“Fajnie jest wygrać, a nie przegrać” – to jedno zdanie tłumaczy całą kampanię reklamową DV&LM, w tym roku jak i w latach poprzednich.

Czy Dimitri Vegas & Like Mike zasłużyli na wygraną w DJ Mag TOP 100 DJs?

Moje zdanie będzie kontrowersyjne, ale uważam, że Dimitri Vegas & Like Mike zasłużenie wygrali w rankingu DJ Mag TOP 100 DJs. Dlaczego?

Biorąc pod uwagę regulamin DJ Mag, biorąc pod uwagę potężną kampanię reklamową, biorąc pod uwagę że TOP 100 DJs to ranking popularności, biorąc pod uwagę że liczy się zaangażowanie w promocję, biorąc pod uwagę że nie mają znaczenia umiejętności za konsoletą i wyprodukowane utwory, biorąc za priorytet skuteczność i odkładając na bok etykę – Dimitri Vegas & Like Mike zasłużenie wygrali.

Nie dziwi mnie, że w plebiscycie bez zasad, wygrali ludzie bez zasad.

Naprawdę z całego serca cieszę się, że kolejni artyści, jak ostatnio Martin Garrix, głośno krytykują “samozwańczy ranking na najlepszego DJ-a” aka DJ Mag TOP 100 DJs. Mam nadzieję, że w przyszłym roku koleni artyści zrezygnują z jakiejkolwiek kampanii reklamowej, a tym samym przestaną promować to wydarzenie.

Osobiście traktuję ten ranking, jako rozrywkę i swego rodzaju “kabaret”. Ostatecznie, my jako postronni obserwatorzy, kompletnie nic z tego nie mamy. Nawet jeśli pozycja w rankingu ma wpływ na kwotę bookingu artysty w Azji, to nie ma to wpływu na nasze życie. Chyba, że żyjecie w Azji i nagle bilet na koncert Waszego ulubieńca podrożał razy dwa, bo podskoczył o 20 miejsc w TOP 100. Ze swojej strony zalecam ogromy dystans do wyników tego plebiscytu.

Dillon Francis i Hardwell o DJ Mag TOP 100 DJs

O autorze

Avatar autora
Tomasz Bagiński administrator

Miłośnik muzyki elektronicznej, który dzieli się swoją pasją z innymi ludźmi. Pomysłodawca, założyciel oraz właściciel marki Essential Music.