Dimitri Vegas & Like Mike stanęli w obronie hejtera. Słusznie?

13 Cze 2017

dvlm-hejter
Duet Dimitri Vegas & Like Mike to dość kontrowersyjny temat. Jedni ich kochają… Tak, tak już wiemy. Jednak to co zdecydowanie za nimi przemawia, to niesamowity kontakt z publiką i wierni fani z całego świata. Na “Bringing The Madness” w pełni widać ich potencjał, a szczególnie przy takich hitach, jak “Wakanda” czy “The Hum”. To jest jednak ta przyjemna strona sławy, ale jest też ta druga – mniej przyjemna. Młodszy z braci – Michael Thivaios doszedł do porozumienia z hejterem.

Sprawa zaczęła się od niewybrednego komentarza Harsha pod filmem Dona Diablo o Ultra. Oskarżającego on, oczywiście bez żadnych dowodów, że Hardwell nie występuje na Tomorrowland ze względu na decyzję Like Mike’a, który blokuje konkurencję.

“Czemu zbanowaliście Hardwella na Tomorrowland? Przyjąłeś jedno z założeń swojego brata menadżera, który zarządza Tomorrowland. Myślałeś, że banując Hardwella pozbywasz się swojej konkurencji.”

Na szczęście zrozumiał swój błąd i przeprosił o czym poinformował Michael Thivaios.

“Hej ludzie, przestańcie komentować słowa Harsh Khanchandani. Przeprosił i zrozumiał swój błąd, jest już wszystko w porządku. Nie chcemy kolejnych takich sytuacji, a także hejterów. Nie chcę usunąć posta, ponieważ zawiera on kluczowe informacje związane ze sprawą i jestem pewien, że jest interesujący.”

Sam hejtujący potwierdził ten fakt. Co ciekawe, Like Mike dodał go do znajomych. Tak powinno się załatwiać pewnie nieporozumienia i nienawiść.

“Zdałem sobie sprawę, że źle oceniłem legendę jaką jest Michael Thivaios. W głupi sposób skomentowałem post Don Diablo. Śmieszna sytuacja, bo udostępniłem naszą rozmowę i otrzymałem ponad 100 wiadomości od jego fanów. Byłem wtedy sfrustrowany odpowiadaniem na wszystkie wiadomości. Do tego ludzie zaczęli atakować mój profil. Nie ma powodów do obaw, teraz jesteśmy znajomymi na Facebooku i mam nadzieję, że Smash the House podbije świat, życzę także powodzenia na Waszym występie na Tomorrowland, pokój.”

Wiem doskonale co czuł ten człowiek. Gdy negatywne emocje przesłaniają rzeczywisty obraz, chcesz wyładować swoją złość na cały świat, tylko dlatego, że wolisz jednego artystę od drugiego. W większości wypadków oskarżenia są bezpodstawne. Warto czasami głęboko odetchnąć i spojrzeć na to z innej perspektywy. Trzeba rozważyć wiele argumentów, myśleć konstruktywnie.

Michael zachował się wzorowo. Najpierw podjął dyskusję, ale widząc, że nie chodzi tu o fakty i argumenty, odpuścił. Ostatecznie pomógł hejterowi i rozwiązał spór w najlepszy możliwy sposób. Jak najbardziej pochwalam tego typu akcje!

O autorze

Avatar autora
Tomasz Bagiński administrator

Miłośnik muzyki elektronicznej, który dzieli się swoją pasją z innymi ludźmi. Pomysłodawca, założyciel oraz właściciel marki Essential Music.