Don Diablo: “Przystawili mi pistolet do głowy”. Niesamowity wywiad cz. 1

16 Lis 2019

Don Diablo udzielił niesamowicie szczerego i niezwykle ciekawego wywiadu. W trakcie przeszło godzinnej rozmowy, właściciel wytwórni Hexagon, opowiedział w szczegółach o początkach swojej przygody z muzyką, rozwoju kariery i trudnych lekcjach, jakie przyniosło mu życie. Jeśli zastanawiacie się czy tytuł nawiązuje do prawdziwej historii, to od razu informuję, że – tak, o czym przekonacie się czytając pełną opowieść. Przed Wami “Don Diablo – Niesamowity wywiad cz. 1”!

Taki wywiad zdarza się naprawdę rzadko

Można udzielić wywiadu, ale można też udzielić niesamowitego wywiadu i w tym wypadku mamy do czynienia z opcją numer dwa. Don spotkał się z holenderskim dziennikarzem Giel Beelenem, z którym rozmawiał przez prawie 80 minut. Mając do dyspozycji tyle czasu, twórca marki Hexagon opowiedział w szczegółach – nieznane dotąd – historie związane ze swoim życiem i karierą.

Wywiad ten pełen jest niesamowitych i inspirujących opowieści, które mogą wpłynąć na to, jak postrzegacie Don Diablo. Przed Wami pierwsza część ciekawostek, których bazą są przetłumaczone fragmenty rozmowy.

Imię “Don” po amerykańskim muzyku

Pełne imię i nazwisko Don Diablo, to Don Pepijn Schipper. Jak się okazuje, imię zostało mu nadane na część jednego z amerykańskich muzyków. Ojciec Dona był wielkim fanem artysty o pseudonimie Captain Beefheart, którego prawdziwe imię i nazwisko to Don Van Vliet.

“Miałem 8 lat, a mój tata był wielkim miłośnikiem muzyki. Wybrał mi imię po artyście Captain Beefheart, niesamowitym muzyku, który nazywał się Don Van Vliet. Był Amerykaninem mimo, że jego imię i nazwisko brzmią jak po niderlandzku. A więc muzyka była niego naprawdę ważna” – Don Diablo

Muzyka elektroniczna – to też Don Diablo zawdzięcza ojcu

Don zawdzięcza ojcu nie tylko imię, ale i zajawkę do muzyki elektronicznej. Kto wie co by było, gdyby jego rodziciel nie przyjechał pod dom słuchając kasety z muzyką elektroniczną? Być może nigdy byśmy nie usłyszeli o Don Diablo i tym samym marce Hexagon.

Pamiętam, że pewnego dnia przyjechał po pracy do domu, zatrzymał samochód na podjeździe, widziałem mamę, która pracowała. Wyjrzałem przez okno, mój tata siedział w samochodzie przez kolejne 5, 10, 15 minut. Pomyślałem ‘ile on będzie siedział w tym samochodzie?’. Podszedłem do samochodu i będąc w drodze, usłyszałem te dziwne dźwięki, których nigdy wcześniej nie słyszałem. Otworzyłem drzwi, było słychać głośny bas. Zamknąłem drzwi, popatrzyłem na mojego ojca i nic nie mówiliśmy. Miał kasetę, na której był nadrukowany uśmiech. Wskazał palcem na tę kasetę i podniósł kciuk do góry. Później wziąłem tę kasetę, patrzyłem na tę uśmiechniętą buzię, spojrzałem na ojca, on spojrzał na mnie i pomyślałem – to jest super. Byłem ciekaw co to jest. Coś nowego, coś świeżego. Zapytałem jak to się tworzy? Co to za zespół? To był mój pierwszy kontakt z muzyką elektroniczną” – Don Diablo

Pierwszy występ Don Diablo… z pistoletem przy skroni

Jak zdobyć pierwszy buking? Jak zaistnieć na scenie i pokazać publice swój talent? To pytanie zadaje sobie wielu ludzi, a jedną z opcji na wyjście z tej sytuacji – przedstawił Don Diablo. Skoro nikt nie chce Cię zatrudnić, to zorganizuj własne wydarzenie! Tak też postąpił bohater tego artykułu, jednak – jako, że miał wówczas 14 lat – nawiązał współpracę z nieodpowiednimi ludźmi.

“Wielu młodych ludzi mówi ‘hej, nikt nie chce mnie zabukować’, co jest logiczne, bo nikt cię nie zna. Tak samo było ze mną. Jak zdobyłem pierwszy buking? Zorganizowałem swoją imprezę. Skontaktowali się ze mną promotorzy z pobliskiej miejscowości. Powiedzieli ‘hej, organizujesz u siebie imprezę, my chcemy zrobić to samo w naszej miejscówce, czy możesz nam pomóc?’. Odpowiedziałem ‘ok, ale musicie mnie zabukować'” – Don Diablo

Wizja występu na scenie przyćmiła zdrowy ogląd sytuacji. W dniu imprezy okazało się, że wspólnicy nie wywiązali się ze zobowiązań. Mało tego, byli to niebezpieczni ludzie, którzy w krytycznym momencie – przystawili Donowi pistolet do głowy. Przypomnę, że miał wtedy 14 lat.

“Zabukowałem również bardziej znanych DJ-ów, umieściłem siebie samego na plakacie. Przybyłem na miejsce, dodam że nie byłem odpowiedzialny za promocję, a tam było… 8 osób. Pomyślałem, że to będzie koszmar. Okazało się, że współorganizatorzy byli ‘spod ciemnej gwiazdy’, a to i tak mało powiedziane. Wiedziałem, że to będzie trudne, ale poszedłem do biura na zapleczu i powiedziałem ‘zwróćcie mi pieniądze’. Sam opłaciłem plakaty, wpłaciłem zaliczki dla artystów, miałem też sam zarobić. Spojrzeli na mnie i krótko mówiąc – przystawili mi pistolet do głowy. Gdy to się działo, zobaczyłem stół pełen kokainy, ludzie wciągali białe kreski, były tam prostytutki, a ja miałem wtedy 14 lat – pomyślałem ‘ymmm co tu się dzieje?’” – Don Diablo

Szczęście w nieszczęściu

W beznadziejnej sytuacji, Donowi pomógł łut szczęścia. Wykorzystał chwilę rozproszenia, zabrał garść banknotów i wyszedł z biura. Mimo wszystko, nie uniknął uszczerbku na zdrowiu, bo trafił na bramkarzy. To była dotkliwa i bolesna lekcja życia.

Tak więc miałem pistolet przy głowie, ale coś spadło ze stołu i się odwrócili. Wykorzystałem rozproszenie, wsadziłem rękę do kasetki z pieniędzmi, zabrałem całą garść i szybko wsadziłem do kieszeni. Wyszedłem stamtąd, przechodziłem obok bramkarzy, a w ręku miałem teczkę z winylami. Powiedziałem do nich coś stylu ‘dzięki za niesamowity wieczór’, spojrzeli na mnie, wypowiedzieli w moim kierunku wiele niemiłych słów i dosłownie kopnęli mnie tak, że spadłem ze schodów. Pobili mnie, leżałem tam krwawiąc. Pamiętam, że był tam ze mną mój najlepszy przyjaciel, widziałem kantem oka, jak ucieka. Dla mnie to nie był pierwszy występ, a odkrycie jak brutalny może być świat. To była dla mnie trudna lekcja, zastanawiałem się czy ta cała muzyka taneczna, to coś dla mnie. Straciłem wszystko co miałem, zabrali moje winyle, coś na co pracowałem cały rok, wszystkie oszczędności. Tak wyglądał mój pierwszy występ” – Don Diablo

Niesamowity wywiad, a to dopiero pierwsza część

To dopiero kilka z całego mnóstwa ciekawostek o Don Diablo. Powtórzę jeszcze raz, że taki wywiad to prawdziwa perełka, a w tym wypadku naprawdę obszerna. Przed nami kilka części, w których przytoczę najciekawsze fragmenty rozmowy Dona z Gielem. Jeśli jednak nie chcecie czekać, poniżej możecie obejrzeć cały wywiad, który został przeprowadzony w języku angielskim. Polecam!

Zobacz również:

DON DIABLO Story – Podcast Can you Feel It

O autorze

Avatar autora
Tomasz Bagiński administrator

Miłośnik muzyki elektronicznej, który dzieli się swoją pasją z innymi ludźmi. Pomysłodawca, założyciel oraz właściciel marki Essential Music.