Kaskade: “Nie przejmuję się ludźmi, którzy nie kupują muzyki – żyję z koncertów”
Pod koniec zeszłego roku, Kaskade udzielił krótkiego, ale treściwego wywiadu. Poruszone zostały tematy nominacji do nagrody Grammy, narkotyków, collabów, życia prywatnego, przyszłości i kradzieży muzyki. Przyjemnie się czyta tego typu wypowiedzi, ponieważ Ryan nie jest człowiekiem, dla którego celem są statuetki i sława. Robi to co kocha i ma pełnię możliwości, aby się w tym rozwijać. Szczególnie ciekawa jest wypowiedź na temat piractwa, gdzie kolejny artysta powtarza, że nie żyje ze sprzedaży muzyki. Warto również zwrócić uwagę na chęć współpracy z Diplo.
Na temat dwóch zeszłorocznych nominacji do nagrody Grammy: Myślę, że nie ma to znaczenia, dopóki trwa proces twórczy, ale miło jest być dostrzeżonym przez fachowców. Coś na zasadzie, wracasz do domu, oh, fajnie jest dostać nagrodę. To nie jest coś o co się staram. Dla mnie ważniejsze są wspaniałe koncerty i pisanie muzyki. Jeśli inni myślą, że to jest dobre, to jest to wisienka na torcie.
Na temat odurzonych imprezowiczów: Czy robimy wszystko co się da? Myślę, że większość promotorów jest skłonnych do rozmowy, bo w przeszłości było wiele problemów. Umieszczamy ostrzeżenia na papierosach i alkoholu, ale one nadal są. W pewnym momencie staną się niepotrzebne. Ludzie z tego środowiska wreszcie zaczynają rozmawiać na ten temat. Myślę, że dialog idzie w dobrym kierunku. Nie wiem co więcej możemy zrobić, ale można bawić się na trzeźwo.
Na temat współpracy z innymi artystami: Rozmawiałem z Diplo o muzyce. Ten gość ma bardziej szalony harmonogram niż ja. Jestem pewny, że kiedyś się zgramy.
Na temat życia poza sceną: Mam trójkę dzieci, więc spędzam czas z nimi i żoną. Uczę się surfingu i jazdy na desce snowboardowej. Dosyć krótko mieszkałem w Utah – chodziłem tam do szkoły – i pokochałem snowboard. Wolę surfować, ale znacznie lepiej jeżdżę na desce. Myślę, że muszę poświecić więcej czasu na surfowanie!
Na temat przyszłości: Tutaj w Azji, chciałbym zorganizować mój duży koncert. Jest to dla mnie bardziej doniosłe przeżycie niż widzieć swoje logo na line-upie festiwalu, chciałbym poczynić pierwsze kroki w tym kierunku.
Na temat kradzieży muzyki, która zabija przemysł muzyczny: Nie przejmuję się ludźmi, którzy nie kupują muzyki – żyję z koncertów. Posłuchaj, byłoby pięknie, gdyby każdy kupował muzykę, albo korzystał z serwisów streamingowych. Ale to co jest najważniejsze, to aby ludzie usłyszeli muzykę. Nie przeszkadza mi to czy ją nielegalnie ściągną – najważniejsze, aby do nich dotarła. Być może jeśli ktoś usłyszy piosenkę to zmotywuje go to do zakupu, najważniejsze aby pojawił się na moim koncercie i usłyszał większą część mojej twórczości.
Źródło: popspoken.com