Mat Zo i wojna o muzykę na Twitterze
W czasach kiedy wszelkiego rodzaju media społecznościowe odgrywają znaczącą rolę w promocji, możemy być świadkami ciekawych dyskusji. Tym razem całe zamieszanie rozpoczęło się od swego rodzaju wojny jaką podjął Mat Zo na Twitterze. Poruszył on sprawę tego jak obecnie wygląda przemysł muzyczny. Wspomniał o wykorzystywaniu młodych talentów, typowo biznesowym podejściu do produkcji utworów oraz podzielił się kilkoma ciekawymi wiadomościami jak np. rozmową z Tiesto.
.@tiesto once said to me "those trance guys are a bunch of old losers" maybe cus they stuck with their passion and didn't go chasing pussy
— Mat Zo (@Mat_Zo) May 29, 2015
“Tiesto powiedział mi kiedyś, że ‘Ci goście od trance-u są bandą starych głupców’ może dlatego, że zostali przy swojej pasji i nie ruszyli w pogoń za cipkami” – Mat Zo
Z każdym kolejnym wpisem wychodziły na jaw kolejne szczegóły na temat tego jak wygląda obecnie produkcja muzyki. To co wyróżnia tę aferę, to konkretne nazwiska oraz nazwy wytwórni o których mowa. Jako przykład została użyta wytwórnia Armina van Buuren, czyli Armada Music.
@AndiDurrant no way @arminvanbuuren is the worst. Look at the talent on armada he 'supports' and look how they're all stuck
— Mat Zo (@Mat_Zo) May 29, 2015
“Armin van Buuren jest najgorszy. Spójrz na talenty w Armadzie które wspiera i które teraz stoją w miejscu” – Mat Zo
@onetwittahitta @rubenderonde hes actually a really nice guy, so is @arminvanbuuren but not when it comes to business
— Mat Zo (@Mat_Zo) May 29, 2015
“Ruben de Ronde w zasadzie jest miłym gościem tak jak Armin van Buuren ale nie jeśli chodzi o biznes” – Mat Zo
W ten sposób cała sprawa zaczęła nabierać popularności. Wiele osób wzięło udział w dyskusji i wypowiedziało swoje zdanie. Oczywiście nie mogło zabraknąć w tym wszystkim Deadmau5a. Wiele osób uważa go za swego rodzaju ostoję w świecie muzyki, kogoś kto nie miesza się w komercyjną stronę tego przemysłu i kto potrafi głośno wypowiedzieć swoje zdanie.
I like @deadmau5 but I don't like how he tries to separate himself from the world of dance music like some duke in a castle
— Mat Zo (@Mat_Zo) June 3, 2015
“Lubię Deadmau5a ale nie nie lubię tego, że próbuje oddzielić siebie od świata muzyki jak jakiś książę w zamku” – Mat Zo
Nie musieliśmy długo czekać na kąśliwą odpowiedź Myszy. Tym razem nie słowną, a za pośrednictwem Instagrama.
Gdzieś w całym zamieszaniu pojawił się również wątek ghost producentów. Temat ten powraca w świecie EDM jak bumerang. Z jednej strony wszyscy są świadomi tego zjawiska ale z drugiej mało kto się tym interesuje i docieka prawdy. Większość ludzi skupia się na muzyce, a zaplecze biznesowe pozostawia na uboczu.
https://twitter.com/Kloaked/status/605033297207521280
Ciężko jest potwierdzić wiarygodność tych informacji ale faktem jest, że niektóre z tych powiązań były już udowadniane. Szczególnie nerwowo zareagował Carnage, który postanowił całkiem celnie podsumować całą aferę.
“To całkiem proste… ludzie powinni spytać swoich ulubionych DJ-ów czy sami produkują muzykę. Jeśli skłamią i się o tym dowiecie, to tak, jest to głupie. Jest wielu ludzi, którzy próbują wykorzystać innych, to wkurzające, po prostu kurwa miej radość ze słuchania muzyki. Zawsze będzie ta gówniana strona muzyki, istnieje od zawsze, od pierwszego dnia powstania każdego muzycznego gatunku. Jeśli nie możesz znieść bycia w ‘biznesie’ to spieprzaj z niego…” – Carnage
Dyskusje na Twitterze ciągną się do dnia dzisiejszego. Warto zajrzeć na profil Mat Zo, bo oprócz kontrowersji jaka wykreowała się wokół całego zdarzenia, to można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Z mojego punku widzenia, to bardzo dobrze, że wreszcie ktoś głośno poruszył tego typu tematy. Ważne, że zrobił to ktoś ze środowiska i tym samym zaryzykował utratę wszelkich kontaktów. Nie wiem czy to coś zmieni ale może idąc za radą Carnage warto dopytywać się kto w końcu robi tę muzykę, której słuchamy?