Skrillex: “Jesteś DJ-em i przychodzisz ze swoją własną ochroną?”
Sonny Moore aka Skrillex udzielił wyczerpującego wywiadu, w którym opowiedział o początkach swojej kariery. Odniósł się również do powierzchownego postrzegania sukcesu i szansy, którą starał się wykorzystać najlepiej jak potrafił.
Sukces przychodzi z czasem
Gdy alias “Skrillex” stawał się coraz popularniejszy, a w szczególności po sukcesie EP-ki “Scary Monsters & Nice Sprites”, wiele osób zaczęło się doszukiwać się genezy sukcesu. Oczywiście najłatwiej było skupić się na jednym elemencie, jednym udanym projekcie i na nim skupić uwagę. Tymczasem Sonny już od dziecka rozwijał swoją pasję i stawiał pierwsze kroki w muzyce, aż wreszcie dotarł na szczyt. Jego historia jest znacznie bogatsza niż “jedna znana EP-ka”.
“Grałem i sprzedawałem bilety na koncerty od kiedy miałem 12 lat, a jeszcze wcześniej grałem w lokalnym zespole! Produkuję muzykę na laptopie od 16 roku życia. To był główny problem – ludzie, którzy uważali, że sukces zdarzył się w jedną noc. Całe życie pracowałem na ten moment, ale ludzie widzieli tylko ten mały wycinek.” – Skrillex
Z drugiej strony, dziennikarze dopatrywali się w sukcesie komercjalizacji muzyki. Próbowali zbudować obraz Skrillexa, jako producenta, który za wszelką cenę próbuje zrobić hit. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie stawiał sobie tego za cel.
“Dziennikarze na wiele sposobów wciskali mnie w ramy mainstreamu, tak jakby to był mój plan, konspiracja, czy coś w tym stylu. Chodziło mi tylko o underground. Nie było mainstreamowego Dubstepu, nie było mainstreamowego Bass Music. Nie twierdzę, że globalnie nie występowały takie kawałki, bo Mr. Oizo ‘Flat Beat’ było mainstreamowym utworem, wiem też, że Chase & Status wydawali wówczas mainstreamowe numery w UK…” – Skrillex
Skrillex działał jak maszyna
Sonny zdawał sobie sprawę, że jego popularność nie będzie trwała wiecznie, że przeżywa szczyt popularności i postanowił wykorzystać to jak najlepiej. Jak sam przyznał, w 2011 roku zagrał 340 koncertów! Jako, że sam pracował na swój sukces, potrafił docenić możliwości, jakie ze sobą niesie.
“Nie mam pojęcia. W 2011 roku, zrealizowałem jakieś 340 występów? To szalone, niesamowite. Po prostu gnałem, gnałem i gnałem. Głos w mojej głowie przypominał, że nie poszedłem do college’u, wywodzę się z zespołu który jeździł po USA i nic nie zarabiał, a teraz dostaję kilka tysięcy dolarów i lot samolotem, aby zagrać muzykę, którą kocham i którą zrobiłem. Skorzystam z każdej szansy jaka się nadarzy i nie będę oglądał się za siebie.” – Skrillex
Znane utwory, jak i zapchany występami kalendarz, oznaczały również ogromne zarobki. To tutaj wychodzi siła charakteru artysty, który potrafi udźwignąć brzemię sukcesu. Skrillex nigdy nie chciał zostać celebrytą i mimo, że rozumie sytuacje, w których niektórzy potrzebują ochrony, o tyle sam wybrał inną drogę.
“Próbowałem nie robić z siebie celebryty, tak jak to tylko możliwe. To była jedyna rzecz, której nie chciałem. Byłem dostępny dla ludzi. Nigdy nie miałem ochroniarzy. Byli DJ-e, którzy wówczas mieli ochronę. Ok, rozumiem – wielu raperów potrzebuje ochrony, szczególnie takich, którzy wywodzą się miejsca, gdzie ludzie nie życzą im dobrze – ale są ludzie, którzy przesadzają, jesteś DJ-em i przychodzisz ze swoją własną ochroną? Nigdy tego nie chciałem.” – Skrillex
Mimo, że nie wszystkie utwory Skrillexa trafiają w mój gust, to naprawdę szanuję go, jako artystę. Mało, który producent potrafi odnaleźć się w tylu gatunkach muzycznych, w tylu tak różnych projektach, które czasem są komercyjne, a czasem undergroundowe. O ile w powszechnej opinii prawdopodobnie już zawsze będzie kojarzony z Dubstepem, o tyle wystarczy się nieco zagłębić, aby dostrzec bogactwo jego dyskografii. Mam nadzieję, że w 2020 roku częściej ujrzymy go w line-upach wielkich festiwali!
Źródło: dazeddigital.com
Zobacz również: