Swedish House Mafia spełniła oczekiwania fanów? Recenzja koncertu w Tele2 Arena!

3 maja 2019

Drum. Drugi drum. Trzecie uderzenie bębna. Głos Pete Tonga: “They put it in on their website saying there is no more”. Potem kolejne wiadomości, “Axwell, Steve Angello, Axwell /\ Ingrosso” rodem ze wstępu “Leave The World Behind”, a następnie zahaczające o wstęp do filmu, thrillera, prawdopodobnie cytaty ludzi o SHM. Głosy, cytaty ludzi o SHM w tle, powoli zaczyna wkręcać się bit. Sceneria: zgaszone światła. Bit się wkręcił, kurtyna opada, ogromny ekran w tle zaczął świecić.

Oto nowy początek, pierwsze ID Swedish House Mafii. Delikatnie undergroundowy kawałek. Wreszcie wyłaniają się trzy postacie, scena sprawia wrażenie, jakby lewitowała. Axwell krzyknął: Stokholm! I’m Axwell – następnie wskazał palcem – Steve Angello, Sebastian Ingrosso. Aż wreszcie padło wyczekiwane “We Are The Swedish House Mafia”.

Tak właśnie wyglądał początek koncertu Swedish House Mafii, który odbył się w Tele2 Arena w Sztokholmie. Poziom oczekiwań fanów był ogromny, po części za sprawą samego powrotu trio, a po części za sprawą złożonej kampanii reklamowej, która regularnie podsycała emocje. W zasadzie każdy aspekt ich ponownego zjednoczenia był wpleciony w szereg tajemniczych zdjęć i postów. Wreszcie, od czasu Ultra Music Festival 2018, nastąpiła kulminacja i ujrzeliśmy trzy sylwetki na scenie.

A jak już o scenie mowa… Projekt jest czymś nowym, czymś czego jeszcze nie wiedzieliśmy, ale jednak na swój sposób minimalistyczny. W tle został umieszczony ogromny ledowy ekran, który wyświetlał niezwykle ostry obraz. Każda z dopracowanych animacji mogła ukazać swój pełny potencjał. Tuż nad ekranem zamontowano szereg świateł, które w pewnych momentach oświetlały równomiernie publikę, a w innych dosłownie kilka z nich świeciło bezpośrednio na Axwella, Angello i Ingrosso spowijając resztę hali w mroku. Nie zabrakło również pirotechniki, jednak tym co przykuło największą uwagę jest platforma, na której występowali artyści. Została ona przymocowana do konstrukcji za ekranami, pod spodem pozostała pusta przestrzeń, przez co całość wyglądała jakby lewitowała. Od czasu do czasu mogliśmy usłyszeć dźwięki perkusji z drum padów. Dodatkowym elementem były zawieszone mniej więcej w połowie areny, trzy duże okręgi, które płonęły w odpowiednich momentach.

Ogromne emocje, potężna kampania reklamowa, wspaniała oprawa, ale co z muzyką? Patrząc na listę utworów na 1001Tracklists, widzimy napis “ID” jedynie cztery razy. Pierwszy nowy kawałek usłyszeliśmy zaraz po intro (w sieci pojawiła się informacja, że to utwór Corey James a nie SHM), kolejne dwa to skrzętnie przygotowane remixy, w których słychać fragmenty nowych melodii, ostatni z nowych utworów to roboczo nazwane przez fanów “Underneath It All” od SHM i Vargas & Lagola. Nie sposób zapomnieć o orkiestralnej wersji “One”, która stworzyła niesamowity klimat. Reszta tracklisty, to dobrze nam znane klasyki Swedish House Mafii w mniej lub bardziej złożonych mash-upach. Cały set był podzielony niejako na akty, które często rozdzielała cisza na scenie, a następnie stopniowe budowanie napięcia melodią.

Postanowiłem obszernie opisać całą otoczkę koncertu SHM, abyście mogli wczuć się w klimat. Teraz podzielę się własnymi odczuciami względem tego co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy w Sztokholmie. Myślę, że to czy koncert Swedish House Mafii uznamy za udany jest zależne od tego czego oczekiwaliśmy. Jeśli w wyobraźni widzieliśmy mnóstwo nowych, przełomowych utworów, które wytyczą trendy, to zdecydowanie możemy być zawiedzeni. Jeśli natomiast liczyliśmy na precyzyjnie przygotowane show, które zabierze nas w podróż przez dyskografię SHM, jak i każdego z artystów z pierwiastkiem czegoś nowego – to zdecydowanie możemy uznać ten koncert za udany. Osobiście mam mieszane odczucia, bo z jednej strony nie mogę powiedzieć, że nie miałem ciarek na ciele słuchając tak ważnych dla mnie utworów, ale z drugiej mam wrażenie, że liczyłem na coś więcej. Może to kwestia ogromnego “hajpu”, a może poprzednie dokonania SHM są tak niezwykłe, że nie mieli szans tego przebić.

Przed nami jeszcze dwa koncerty Swedish House Mafii w Tele2 Arena. Być może tym razem przygotują coś zupełnie nowego, być może zaprezentują więcej nowości i tym samym zdradzą nieco więcej na temat tego, kim są po powrocie. Pozostaje czekać i liczyć na dobrą wolę osób, które streamują koncert.

Cały wpis powstał na podstawie streamów prowadzonych przez uczestników koncertów. Za pomoc w przygotowaniu artykułu dziękuję Dawidowi.

O autorze

Avatar autora
Tomasz Bagiński administrator

Miłośnik muzyki elektronicznej, który dzieli się swoją pasją z innymi ludźmi. Pomysłodawca, założyciel oraz właściciel marki Essential Music.