Wpadka Alana Walkera. “Alone” zostało zrobione przez ghostproducenta?
Wszyscy dobrze znamy Alana Walkera. Jedni go kochają, inni nienawidzą, a wszystko to za sprawą stylu, którego norweski producent trzyma się konsekwentnie od kilku singli. Mimo wszystko należy oddać mu jedno – jego utwory są niekwestionowanymi przebojami ostatnich miesięcy i ciężko było ich nie usłyszeć. Jednakże w ostatnich dniach wokół jednego z hitów pojawiła się aura kontrowersji, która rzutuje na wizerunek młodego Norwega.
Chodzi o utwór “Alone”, który był jednym z najbardziej nośnych numerów pierwszej części 2017 roku. Alan, we współpracy z Future Music Magazine, postanowił pokazać, jak ten utwór został stworzony. Już od samego początku materiału nie sposób nie zauważyć, że coś jest nie tak, bo w studiu obok młodzieńca siedzi inny pan, który został przedstawiony jako “co-producer”. Zachowanie i sposób mówienia, jakie można u gwiazdy zaobserwować w dalszej części filmu sugerują, iż w ww. określeniu zamiast przedrostka “co-” bardziej pasowałby “ghost-“, bowiem Alan nie do końca wygląda na osobę, która wyprodukowała ten kawałek…
Zresztą – sami możecie sprawdzić, oglądając prawie godzinne nagranie:
Jeśli jednak nie macie na to zbyt wiele czasu – istotne kąski wyłapał użytkownik Zen World w swoim vlogu:
Mam świadomość, że w świecie muzyki elektronicznej, zwłaszcza tej graniczącej z muzyką pop, obecność w studiu innych ludzi, odpowiedzialnych za różne aspekty produkcji, jest czymś normalnym. Niemniej jednak, gołym okiem można zauważyć, szczególnie porównując materiał Alana z nagraniami innych topowych producentów (dostępnymi na kanale Future Music), że po prostu coś tu nie gra.