Wywiad z Piotrem Białasiewiczem – Twórcą portalu Live-Act.pl – Cz. 1
Myślę, że wiele osób, które interesują się muzyką elektroniczną, w pewnym momencie wpada na pomysł spróbowania swoich sił, jako producent muzyczny. W końcu to nie może być takie trudne, prawda? Szukając informacji na ten temat w polskim internecie, prędzej czy później, trafimy na stronę Live-Act.pl. Jest to największych tego typu serwis, który pełen jest praktycznych wskazówek, oraz rozbudowanych kursów, dotyczących produkcji muzyki. Właścicielem i twórcą tego portalu jest Piotr Białasiewicz. To właśnie jego głos możemy usłyszeć w kursach, i to właśnie jego widzimy w filmach na kanale YouTube Live-Act.
Przy okazji organizacji wspólnego konkursu dla producentów muzycznych, postanowiłem przeprowadzić wywiad z Piotrem. Niesamowicie interesowała mnie jego historia, to jak wpadł na pomysł założenia strony, ale przede wszystkim to, jakim jest człowiekiem. Rozmawialiśmy na Skype ponad 45 minut. Dla mnie osobiście, była to potężna dawką inspiracji, którą postanowiłem spisać i podzielić się z Wami. Jako, że wywiad jest dosyć długi, to postanowiłem podzielić go na trzy części. Opublikuję je w ten weekend.
Jeśli szukasz własnej drogi w życiu, szukasz inspiracji, albo jest Ci ciężko i zastanawiasz się czy dalej rozwijać swoją pasję, to ten wywiad jest w szczególności dla Ciebie. Zaczynamy…
Od kiedy zacząłeś się interesować muzyką? Było jakieś zdarzenie, które spowodowało, że stwierdziłeś, że jest to dla Ciebie coś ważnego?
Ciężko mi jednoznacznie określić kiedy zacząłem się interesować muzyką. Pierwsze początki, kiedy spróbowałem czegoś na poważnie to liceum. Nauczyłem się wtedy grać na gitarze. Mniej więcej pod koniec liceum, na początku studiów, zająłem się produkcją. Słuchałem dużo muzyki i po prostu chciałem się nauczyć ją tworzyć.
Pochodzisz z muzykalnej rodziny?
Muzykalnej, to może za dużo powiedziane. Tata czasem grał na gitarze, ale nikt nie zajmował się muzyką na poważnie. Mimo tego, w domu zawsze był pod ręką jakiś instrument i dużo muzyki.
Czy wybierając studia kierowałeś się swoim zainteresowaniem muzyką?
Nie, kompletnie nie. Wtedy traktowałem to jako hobby. Studiowałem budownictwo, które nie ma nic wspólnego z muzyką. Jak to mówią: „skończ studia, a będziesz miał dobrą pracę”. Będąc młodym, mało kto się zastanawia kim chce być, bardziej idzie za tym co się opłaca, to smutne.
Dokończyłeś te studia?
Nie, są w zawieszeniu.
A nie myślałeś o tym, żeby zmienić je na inne? Związane z Twoimi zainteresowaniami?
Z tego co się orientowałem, w Polsce ciężko jest znaleźć studia ściśle związane z produkcją muzyki. Wiele kierunków jest przeplatanych zbędnymi przedmiotami, na które tylko traci się czas. Zresztą budownictwo zraziło mnie do studiowania.
Czyli jak rozumiem jesteś samoukiem? Czy może kończyłeś jakieś kursy?
Przerabiałem internetowe poradniki, czytałem książki. Gdy zaczynałem, w Polscy na temat produkcji, były tylko szczątkowe informacje. Czasem konsultowałem się ze znajomymi, ale generalnie można powiedzieć, że jestem samoukiem.
Kiedy wpadłeś na pomysł założenia serwisu Live-Act.pl? Jak zrodził się ten pomysł?
Na pomysł wpadłem, kiedy zdobyłem już jakąś wiedzę na temat produkcji muzyki. Najsilniejszym bodźcem było to, że w Polsce nie było na ten temat żadnych informacji. Głównie zajmowałem się Abletonem, więc to na tym programie się skupiłem. Chciałem ułatwić ludziom dostęp do wiedzy na ten temat.
Czy Twoje pierwsze założenia odnośnie strony są zgodne z tym jak ona prezentuje się teraz?
Strona cały czas ewoluowała. Kiedyś nie powiedziałbym, że będę nagrywał filmy na YouTube. Pierwszy film był bez komentarza, tylko z napisami. Chciałem stworzyć miejsce do wymiany informacji na temat produkcji muzyki. Miałem jakieś założenia odnośnie wyświetleń i ruchu na stronie, ale nie podejrzewałem, że to się aż tak rozrośnie.
Teraz jest duże zainteresowanie produkcją muzyki, jednak kiedy zaczynałeś to był dosyć undergroundowy temat.
Dokładnie tak jak mówisz. Nawet jeśli wtedy byli ludzie, którzy tym się interesowali, to nie za bardzo się udzielali. Dotyczyło to bardzo wąskiej grupy osób. Teraz to wygląda inaczej. Wiele osób chce spróbować swoich sił w produkcji. Kiedyś popularnością cieszyła się muzyka rockowa, i wtedy ludzie łapali za gitary, bo chcieli grać jak ulubiony gitarzysta. Aktualnie za sprawą popularności muzyki elektronicznej, łapią za laptopy i chcą komponować.
Czy w trakcie rozwoju strony miałeś jakieś nagłe skoki zainteresowania? Czy jednak jest to regularna praca i stopniowo rosnąca popularność?
Ogólnie można powiedzieć, że jest to stopniowy i regularny wzrost. Oczywiście zdarzały się pojedyncze strzały, jak prześmiewczy filmik o magicznej wtyczce, która wszystko poprawia (Swag Posypany). Generalnie jest to konsekwentne działanie wpis po wpisie, film po filmie.
Miałeś jakiś moment zwątpienia w to co robisz?
Hah, można powiedzieć, że raz w miesiącu jest taki moment. Nawet teraz, kiedy zajmuję się tym profesjonalnie, zdarzają mi się chwile zwątpienia. Najczęściej wtedy kiedy coś mi się nie udaje, albo nie mam pomysłu.
Właśnie, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że zawodowo zajmujesz się produkcją muzyki.
Tak. Produkcja muzyki i prowadzenie Live-Act, to moja praca.
Czy któryś z tych dwóch aspektów Twojej pracy jest dominujący?
W polskich realiach da się, ale ciężko jest utrzymać się tylko z samej produkcji muzyki. To nie jest proste. Jeśli chodzi o pieniądze, to głównie dzięki stronie mogę się w 100% poświęcić temu co kocham robić.
Jeśli to nie jest tajemnica, czy jest duże zainteresowanie płatnymi kursami? Dużo ich sprzedałeś?
Zdecydowanie tak. Teraz ciężko jest mi powiedzieć dokładne liczby, ale na przestrzeni czasu, to może być około 1000 – tak to nazwijmy – studentów.
Ile zajmuje Ci przygotowanie kursu?
Przygotowanie kursu zajmuje mi mniej więcej 2 miesiące. Zawiera się w tym sam pomysł, nagranie i montaż.
Mimo wszystko, na kanale YouTube masz sporo darmowych materiałów.
Lubię nagrywać te materiały. Daje mi to poczucie spełnienia obowiązku i zaszczepia we mnie regularność.
Kiedyś słyszałem, że “człowiek najlepiej się uczy, ucząc innych”.
Dokładnie tak. To również było jedno z moich założeń kiedy startowałem z Live-Act. Chciałem dzięki temu utrwalić swoją wiedzę. Zmuszało mnie to do dokładnego zbadania każdego omawianego aspektu. Między innymi w ten sposób się uczyłem.
Czy nie boisz się, że dzieląc się wiedzą kształtujesz swoją własną konkurencję?
Teoretycznie tak. To jest trochę jak z restauracją, możesz przejrzeć menu, posmakować potraw i jak jesteś dobrym kucharzem, to je odtworzysz. Mimo to, są rzeczy, których nie widać na pierwszy rzut oka, jak styl czy atmosfera pracy. To zaplecze jest ważniejsze niż to co prezentuje się na pierwszym planie. Tego nie da się skopiować. A konkurencja, cóż… Traktuję to jako motywację do cięższej pracy.
Koniec części 1 z 3. Ciąg dalszy już jutro!